APELOWAŁ O DYMISJĘ W PIĄTEK
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Marcin Horała przypomniał, że zwracał uwagę na tę sprawę podczas piątkowej debaty w Sejmie.
- Cztery dni temu w Sejmie wezwałem do dymisji Sławomira Neumanna po publikacjach medialnych, które wskazują na - delikatnie mówiąc - daleko idące nieprawidłowości w jego sprawach majątkowych. Nadal nie usłyszeliśmy żadnej odpowiedzi na te pytania. Skąd poseł wziął 88 tys zł., które w roku 2015 wpłacił gotówką na swoje konto lub gotówką spłacając karty kredytowe i kredyty. Tej odpowiedzi nie dostaliśmy - mówił poseł PiS.
Szef Prawa i Sprawiedliwości na Pomorzu przypomniał, że sytuacja miała miejsce w tym samym roku, w którym Sławomir Neumann "jako wiceminister zdrowia podjął działania, które skończyły się zarzutami prokuratorskimi za nielegalne sprzyjanie jednej z prywatnych klinik".
- Jak to jest możliwe, że 31 grudnia deklaruje, że razem z żoną mają 20 tys. złotych, po czym po dwóch dniach żona kupuje samochód za 50 tys. i ten samochód nie zostaje wpisany do oświadczenia majątkowego. Jakie to ważne, związane z pełnieniem mandatu posła, przedmioty kupował w grudniu, przed świętami w perfumeriach czy w galeriach alkoholi płacąc za to pieniędzmi z konta poselskiego. Z konta, które przeznaczone jest działalność poselską i biuro poselskie. Czy te pieniądze zostaną polskim podatnikom oddane? - pytał Horała.
OCZEKUJE REAKCJI OD GRZEGORZA SCHETYNY
We wtorek Marcin Horała mówił, że wciąż czekają na reakcję Grzegorza Schetyny w tej sprawie.
- Na te pytania cały czas nie usłyszeliśmy odpowiedzi i cały czas nie ma żadnej reakcji Grzegorza Schetyny na te działania, na którą czekamy. Być może one skończą się zarzutami prokuratorskimi, ale już teraz widać, że są mocno nieetyczne i Polacy powinni usłyszeć jakieś wyjaśnienia. Będziemy odliczać kolejne dni bez reakcji szefa Platformy. Nie pozwolimy PO, aby nie stosowała się do wysokich standardów, które wyznacza Prawo i Sprawiedliwość. One obowiązują nie tylko PiS, ale również wszystkie partie polityczne - podkreślił polityk.
"TABLICA WSTYDU PLATFORMY"
We wtorek Marcin Horała, za progiem jednego z gabinetów klubowych PiS, w głównym korytarzu Sejmu, ustawił tablicę, na której widnieje hasło "Afera Neumanna - standardy Schetyny" oraz zapytanie kiedy nastąpi dymisja szefa klubu PO-KO.
- Ta tablica będzie prezentowana w Sejmie do skutku, do czasu aż będzie jakaś reakcja Grzegorza Schetyny. Będzie to taka tablica wstydu PO, która dużo mówi o standardach, a ostatnio nawet o moralności. Polacy zasługują na to, żeby usłyszeć wyjaśnienia. Zasługują również na dymisję polityków, którzy zatajają majątek w oświadczeniu majątkowym, którzy nie umieją się wytłumaczyć ze źródeł pochodzenia swojego majątku - mówił szef PiS na Pomorzu.
OŚWIADCZENIE NEUMANNA
W minionym tygodniu Sławomir Neumann odniósł się do zawiadomienia CBA i doniesień portalu wPolityce.pl. W przesłanym oświadczeniu czytamy: "Zawiadomienie złożone przez CBA do prokuratury, w związku z moim oświadczeniem majątkowym, traktuję jako czysto polityczną sprawę". Jednocześnie dodał, że oświadczenia majątkowe składa od 17 lat i nigdy nie było do nich zastrzeżeń.
Jak twierdzi Sławomir Neumann, jego żona również nigdy nie miała problemów w przypadku składania oświadczeń majątkowych. - Rzetelnie składała oświadczenia, uwzględniając wszelkie składniki majątku. Pomimo tego, iż nie zgadzałem się z niektórymi interpretacjami przepisów stosowanymi przez CBA, złożyłem odpowiednie korekty w tych oświadczeniach. Nigdy też, jak to sugerują niektórzy dziennikarze, na podstawie przecieków z CBA, nie zatrudniałem w swoim biurze poselskim nikogo ze swojej rodziny - oświadczył poseł PO-KO.
Sławomir Neumann poinformował, że "obecnie te insynuacje i pomówienia" są analizowane prawnie. Szef klubu PO-KO nie wykluczył wstąpienia na drogę sądową w tej sprawie.
PAP/mkul