- Miało być na "jakiś czas" i tak zostało do dziś, czyli prawie 40 lat - mówi Tomasz Augustyniak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gdańsku.
ŹRÓDŁO "WSTYDU I ZAŻENOWANIA"
Obecna siedziba to, jak mówią sami pracownicy, źródło wstydu na inspekcji. Budynek ma konstrukcję drewnianą, kiedy się do niego wchodzi, podłoga skrzypi i ugina się pod przechodzącymi osobami. Elewacja jest częściowo z azbestu, co nie jest dobre dla zdrowia.
- To dla nas źródło zażenowania i wstydu. Cieszę się, że kończy się pewien etap i wreszcie ta siedziba przejdzie do historii. Dziś budynek inspekcji to brak elementarnych standardów bezpieczeństwa i wątpliwa estetyka. Chichot losu, że chodzi o siedzibę jednostki administracji rządowej zajmującej się... wymogami higieniczno-sanitarnymi i bezpieczeństwem zdrowotnym - uważa Tomasz Augustyniak.

Dodaje, że od kilku lat inspekcja zaprzestała inwestować w siedzibę, bo trwały starania o środki na budowę nowej. - Każda złotówka podatnika zainwestowana w stary budynek, byłaby złotówką zmarnowaną - tłumaczy Tomasz Augustyniak.
BUDOWA NOWEGO NA STARYCH FUNDAMENTACH
Po 6 latach starań udało się zdobyć 5 mln złotych z budżetu państwa. Jest już pozwolenie na budowę, wyłoniony został też wykonawca i nieodwołanie pod koniec marca rozpoczyna się inwestycja. - Budowa ma mieć dwa etapy, do końca 2019 roku powinniśmy mieć budynek w stanie surowym. Jeśli uda się jeszcze w tym roku zdobyć środki na drugi etap, to chcielibyśmy całość zakończyć jak najszybciej - dodaje szef inspekcji.
Nowy budynek będzie miał trzy kondygnacje. Na każdą z nich dostać się będą mogły osoby niepełnosprawne, bo znajdzie się w nim winda, której teraz brakuje. Na czas inwestycji pracownicy zostaną przeniesieni do pobliskich innych budynków sanepidu oraz do szpitala zakaźnego.
Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl