WCIĄŻ POTRZEBNE PIENIĄDZE
Chłopiec ma duże szanse na odzyskanie sprawności na tyle, by samodzielnie funkcjonować. Teraz jeździ na wózku lub leży. Rok temu dostał się na leczenie do klinki w Omaha w USA, ale nie wyjechał, bo przypadek chłopca okazał się zbyt skomplikowany. Przeszkodą była też niewystarczająca suma pieniędzy, którą udało się zebrać przez fundację Ratujmy Kręgosłup Łukaszka i dzięki akcjom charytatywnym.
Klinika przekierowała chłopca do ośrodka w Wilmington Delaware w Filadelfii. Chłopiec z mamą lecą tam w sobotę. - Klinika wystawiła rachunek na 1,5 miliona złotych. Udało nam się zebrać jedną trzecią środków potrzebnych na leczenie i operację. W tej chwili brakuje 470 tysięcy złotych na operację – przyznaje Anna Cabaj, mama chłopca. - Nie mogłam powiedzieć, że nie uzbierałam całej sumy, bo zostałabym cofnięta na koniec kolejki albo by nie pozwolono mi się do niej w ogóle zapisać. Zagrałam va banque – mówi Anna Cabaj, mama chłopca. Klinika w Filadelfii zgodziła się leczyć chłopca w trzech etapach. Możliwe jednak, że już podczas pierwszego pobytu dojdzie do operacji Łukasza.
ZAGRAĆ Z BŁASZCZYKOWSKIM
Zanim Łukasz trafi do kliniki ortopedii przejdzie serię badań. - Pierwsza klinika, do której jedziemy, to klinika genetyki, następne to klinika neurologii z uwagi na padaczkę Łukasza, chorób metabolicznych i wrodzonej łamliwości kości. Ostatnim etapem jest pobyt w klinice ortopedii, w której Łukasz przejdzie operację kręgosłupa - mówi pani Anna. I wtedy pojawi się problem finansowy, bo na samą operację wciąż brakuje środków. Dlatego już teraz uruchomiono kolejną zbiórkę. Pieniądze można wpłacać przez konto Pomagam.pl i przez fundację Ratujmy Kręgosłup Łukaszka.
Łukasz w rozmowie z naszą dziennikarką przyznał, że denerwuje się wyjazdem. Boi się bólu jaki będzie musiał znieść podczas podróży - zwłaszcza wtedy, kiedy będzie musiał siedzieć na wózku. Chciałby też, żeby leczenie w USA odbyło się w kilku etapach, bo zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż brakuje pieniędzy na operację. Ma jednak nadzieję, że nabierze sił, wyzdrowieje i spełni swoje największe marzenie – zagra w piłkę z Kubą Błaszczykowskim.
Chłopiec ma duże szanse na odzyskanie sprawności na tyle, by samodzielnie funkcjonować. Teraz jeździ na wózku lub leży. Rok temu dostał się na leczenie do klinki w Omaha w USA, ale nie wyjechał, bo przypadek chłopca okazał się zbyt skomplikowany. Przeszkodą była też niewystarczająca suma pieniędzy, którą udało się zebrać przez fundację Ratujmy Kręgosłup Łukaszka i dzięki akcjom charytatywnym.
Klinika przekierowała chłopca do ośrodka w Wilmington Delaware w Filadelfii. Chłopiec z mamą lecą tam w sobotę. - Klinika wystawiła rachunek na 1,5 miliona złotych. Udało nam się zebrać jedną trzecią środków potrzebnych na leczenie i operację. W tej chwili brakuje 470 tysięcy złotych na operację – przyznaje Anna Cabaj, mama chłopca. - Nie mogłam powiedzieć, że nie uzbierałam całej sumy, bo zostałabym cofnięta na koniec kolejki albo by nie pozwolono mi się do niej w ogóle zapisać. Zagrałam va banque – mówi Anna Cabaj, mama chłopca. Klinika w Filadelfii zgodziła się leczyć chłopca w trzech etapach. Możliwe jednak, że już podczas pierwszego pobytu dojdzie do operacji Łukasza.
ZAGRAĆ Z BŁASZCZYKOWSKIM
Zanim Łukasz trafi do kliniki ortopedii przejdzie serię badań. - Pierwsza klinika, do której jedziemy, to klinika genetyki, następne to klinika neurologii z uwagi na padaczkę Łukasza, chorób metabolicznych i wrodzonej łamliwości kości. Ostatnim etapem jest pobyt w klinice ortopedii, w której Łukasz przejdzie operację kręgosłupa - mówi pani Anna. I wtedy pojawi się problem finansowy, bo na samą operację wciąż brakuje środków. Dlatego już teraz uruchomiono kolejną zbiórkę. Pieniądze można wpłacać przez konto Pomagam.pl i przez fundację Ratujmy Kręgosłup Łukaszka.
Łukasz w rozmowie z naszą dziennikarką przyznał, że denerwuje się wyjazdem. Boi się bólu jaki będzie musiał znieść podczas podróży - zwłaszcza wtedy, kiedy będzie musiał siedzieć na wózku. Chciałby też, żeby leczenie w USA odbyło się w kilku etapach, bo zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż brakuje pieniędzy na operację. Ma jednak nadzieję, że nabierze sił, wyzdrowieje i spełni swoje największe marzenie – zagra w piłkę z Kubą Błaszczykowskim.
Aleksandra Nietopiel/mili