Gdańszczanie odrabiali straty, ale także potrafili wyjść na prowadzenie 2:1. Gol Bartosza Kopacza padł w 86 minucie, ale dał tylko krótką nadzieję Lechii na wywiezienie spod Klimczoka trzech punktów. Nie umniejsza to jednak zasługom obrońcy
. - Kopacz nie miał łatwej drogi do zdobycia gola, a jednak to była główka z tych najlepszych. Był w tłoku, wyskoczył, wykorzystał warunki - ocenił bramkę obrońcy Lechii Tymoteusz Kobiela. - A jak się cieszył z tej bramki, jakby nie dowierzał. Po to właśnie ryzykujesz pójście pod pole karne rywala jako obrońca, żeby wykorzystywać większą od rywala siłę, by go przepchnąć i wywalczyć sobie lub kolegom miejsce. Kopaczowi się to udało z nawiązką - ocenił Paweł Kątnik.
Nasi dziennikarze wzięli na tapet postawę Conrado, który wyszedł w pierwszym składzie po raz pierwszy od styczniowego spotkania z Jagiellonią Białystok. Ocenili pudło Flavio Paixao z końcówki spotkania i zastanowili się, jak może wyglądać następna kolejka w wykonaniu Lechii.
Paweł Kątnik i Tymoteusz Kobiela