- Jeżeli chcemy być w zjednoczonej Europie, przestrzegajmy prawa. Jeśli ktoś mówi, że urzędnicy brukselscy zabiorą nam pieniądze, bardzo proszę, by zapoznał się z procedurami powiązania i ewentualnego zabrania środków. To byłby długi i niełatwy proces - ocenił Leszek Czanobaj.
- Wiele kwestii, które urzędnicy brukselscy chcą podciągnąć pod szerokie hasło praworządności, w traktatach zostało pozostawione państwom narodowym. Nikt nie ukrywa, że to chęć poszerzenia władzy i kontroli nad państwami członkowskimi. Jest grupa polityków, która chciałaby przekształcić Unię Europejską w superpaństwo - przestrzegał Karol Rabenda.
- Byłbym zwolennikiem złotego środka. Trzeba znaleźć wyjście, które dałoby definicję tego, co rozumiemy jako praworządność i jakie elementy wchodziłyby w zakres oceny, kiedy można powiązać to z finansowaniem - stwierdził Krzysztof Trawicki.